Najdroższe hotele świata i apartament Orange

Naszą wycieczkę rozpoczynamy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zatrzymujemy się w St. Regis Saddiyat Island Resort w mieście Abu Zabi. Oczywiście w najdroższym dostępnym apartamencie. Mamy do dyspozycji dwa poziomy, niewiarygodny widok na Zatokę Perską… i takie drobiazgi jak: prywatny basen, fortepian, prywatne kino oraz lokaja-konsjerża czekającego na nasze polecenia. Cena jednej nocy – 139 000 PLN

Po odbyciu noclegu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, wsiadamy w samolot i udajemy się na słoneczną włoską Sardynię. Tam, w miejscowości Porto Cervo, w samym sercu Costa Smeralda znajduje się hotel Cala Di Volpe, w którym zajmujemy apartament prezydencki. Możemy pławić się w luksusie, mając do dyspozycji prywatny basen, siłownię i solarium, dedykowaną do naszego pokoju obsługę, przepiękną panoramę wybrzeża i światowej sławy restauracje w zasięgu ręki. Budząc się rankiem następnego dnia, stwierdzamy, że zubożeliśmy o niecałe 135 000 PLN. Bo taka jest właśnie cena za jedną noc pobytu w tym apartamencie.

Znużeni Sardynią? Lecimy do Indii! A dokładniej do Dżajpur, czyli stolicy stanu Radżastan. I meldujemy się w hotelu The Raj Palace, w apartamencie prezydenckim. Cóż nas zatem czeka, za jedyne 178 000 PLN? W ramach tej ceny (obejmującej jedną noc pobytu), do naszej dyspozycji pozostaje czteropiętrowy apartament, z własną biblioteką, basenem i kamerdynerem. Z prywatnego holu mamy wyśmienity widok na wewnętrzne dziedzińce. A na dachu do naszej wyłącznej dyspozycji jest taras z panoramicznym widokiem na miasto. W międzyczasie możemy podziwiać luksusowo urządzone wnętrze hotelu…

Czas na zmianę otoczenia. Z Indii przenosimy się nieco niżej, na rajski Mauritius. Małe państwo wyspiarskie w południowo-zachodniej części Oceanu Indyjskiego – gdzie odnajdujemy nasz kolejny hotel, w którym chcemy spędzić jedną noc, czyli St. Regis Mauritius Resort. Przez najbliższą dobę możemy poczuć się jak prawdziwa gwiazda. W naszej topowej willi mamy do wyłącznej dyspozycji cztery baseny, a spełnianiem wszystkich naszych życzeń zajmuje się ochoczo 5 osób, oddelegowanych do pomocy. Patrząc na błękitne wody Oceanu Indyjskiego i spacerując po mięciutkim białym piasku plaży Le Morne, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nasz portfel po tej nocy zubożeje o mniej więcej 119 000 PLN.

Tak, wiem, nęci aby zostać dłużej na Mauritiusie :). Ale my przecież mamy jeszcze kilka pięknych miejsc do zobaczenia – i chcemy poczuć się jak gwiazdy, nieprawdaż? A gdzie jest łatwiej o gwiazdy, niż w Cannes! To europejska stolica filmu, a zarazem Święty Graal bogaczy i gwiazd kina. Lecimy zatem do francuskiego Cannes i zatrzymujemy się w Penthouse Suite hotelu Grand Hyatt Cannes Martinez. Najbliższe 24 godziny możemy spędzić na przykład na oglądaniu jachtów w zatoce Napoule… nie wychodząc z naszego prywatnego jacuzzi. O marmurowych łazienkach, personelu wprawionym w obsługiwaniu najbardziej znaczących postaci naszej planety oraz restauracjach będących rajem dla podniebienia smakosza – nawet nie ma co wspominać. To będzie niezapomniany czas na Lazurowym Wybrzeżu. Cena jednej nocy – 198 694 PLN. I jeszcze 91 groszy!

Luksus lubi być ostentacyjny, ale pieniądze czasami lubią ciszę. Chcecie porozmawiać o dużych pieniądzach? Lećcie do Szwajcarii. Zurych i Genewa czekają na takich jak wy. A zwłaszcza hotele w rodzaju genewskiego President Wilson. Cóż, wybierając Royal Penthouse Suite, na brak przestronności nie możemy narzekać. Prywatna winda, marmurowe łazienki (ilość? siedem!), cztery sypialnie, panoramiczny widok na jezioro Genewskie (zza kuloodpornych szyb). Oraz inne luksusy w tej oazie dla bogaczy. Czy cena za noc, wynosząca 330 000 PLN, będzie wymagała z naszej strony walki o rabat? Może być ciężko, bo stugębna plotka mówi, że ta suita jest największym i najbardziej luksusowym apartamentem na świecie.

„Paris, Paris”, śpiewał Malcolm McLaren i Catherine Denevue. Podążamy za piosenką… i z Genewy udajemy się do światowej stolicy mody, słynącej z wyśmienitego jedzenia i pewnej stalowej wieży. Ach, i oczywiście z luksusowych hoteli! Wybieramy zatem Four Seasons Hotel George V Paris, usytuowany korzystnie, tuż przy Champ-Elysees. Najdroższy pokój, z widokiem na wieżę Eiffla, oprócz walorów wizualnych, oferuje wam prywatnego kucharza do spełniania waszych kulinarnych zachcianek, konsjerża czekającego przez całą dobę na wasze instrukcje – i oczywiście ten nieuchwytny zapach luksusu, który unosi się w powietrzu… Cena jednej nocy – 121 000 PLN. Przy cenie, którą zapłaciliście za hotel w Genewie, to prawie drobne.

Po ekscesach w Paryżu, chyba czas najwyższy przenieść się za ocean. Do miasta, które podobno nigdy nie zasypia… i które uważane jest za nieoficjalną stolicę świata. Welcome to New York! Najbliższą noc spędzimy w najwyższym hotelu apartamentowym w mieście, czyli Four Seasons Hotel New York. Czy wspominałem już wam, że w apartamencie będzie prywatny wodospad? A czy padło słowo o szoferze w limuzynie Rolls-Royce, który nie może się doczekać waszych poleceń? Tak, tutaj możecie poczuć się jak król świata. Król finansowego świata. Rano będziecie „lżejsi” o zupełnie przyzwoite 178 000 PLN.

A niech tam, zróbcie sobie szybką przerwę od podziwiania panoramy Nowego Jorku – i polećcie wydać kilka (-set tysięcy) zielonych banknotów w jednym z kasyn w Las Vegas. Tutaj już na was czeka Palms Casino Resort Las Vegas. Co się stało w Vegas, niech zostanie w Vegas. To tylko jedna noc, a zdążyliśmy podziwiać panoramę Las Vegas z terenu szklanego spa, usytuowanego wprost na waszym balkonie. Kamerdyner spełniał nasze zachcianki, prywatna szklana winda woziła nas w górę i w dół, sauna i masaże nas zrelaksowały. Możemy wracać do Nowego Jorku.
Cena jednej nocy – 159 000 PLN. Kac gratis.

Nasza wycieczkę po NAPRAWDĘ DROGICH hotelach kończymy w Nowym Jorku. Dla odmiany, w The St Regis New York, hotelu-legendzie, gdzie w latach 60-tych i 70-tych mieszkał sam Salvador Dali. Po prostu nie wypada nam zarezerwować innego pokoju niż Presidential Suite. Klasa i szyk, prywatna biblioteka, dedykowany do naszych usług lokaj w angielskim stylu oraz przepiękne i spektakularne widoki na Central Park, Fifth Avenue i 55th Street. To wszystko za kwotę 139 000 PLN, doba szybko minie…

Zastanawiacie się, ile mogłoby kosztować owe 10 noclegów w topowych hotelach, rozsianych po całym świecie: od Mauritiusu, poprzez Indie, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Francję, Włochy, Szwajcarię, skończywszy na Stanach Zjednoczonych? Postanowiłem podsumować całą wycieczkę 🙂 Łączny koszt 10 noclegów wyniósłby, uwaga: 1 696 694 PLN!

(źródło: www.fly4free.pl/szalenstwo-w-tych-hotelach-pobyt-kosztuje-fortune-chcielibyscie-tam-nocowac/)

Jako kontrapunkt, chciałem pokazać Wam inny apartament. Bez lokaja, bez marmurowej wanny i dedykowanego konsjerża. Jedyne, co z powyższymi może pod tym względem mieć wspólnego, to wyjątkowo piękny, nie odkryty jeszcze do końca region COSTA BLANCA. Do tego rewelacyjna. słoneczna pogoda ponad 320 dni w roku, kilometry piaszczystych plaż, oraz jedne z najniższych cen w Europie jeśli chodzi o wypoczynek – jedzenie, wypożyczenie auta, wynajem apartamentu, czy lokalne atrakcje. Zmieści się w nim od 4 (komfortowo) do 6 osób – Apartament Orange. Co najważniejsze nie zapłacicie tam ponad 100.000 pln za jedną noc, a jedynie od 163 pln do 245 za dobę, czyli od 27 pln (od jesieni do wiosny) za osobodobę do 40 pln za osobodobę w sezonie letnim (przy obłożeniu 6 osób), a więc taniej, niż w polskich pensjonatach nad zimnym Bałtykiem bez gwarancji pogody. Szczegóły na:

Apartamenty Wynajem

Gorąco zapraszamy !!!